Najwyżej oceniane thriller książki ghost story horror psychologiczny Baza recenzji Syndykatu ZwB atmospheric horror blogi o książkach filmy grozy z lat '70 i '80 serial killer nawiedzone domy filmy grozy z 2015 filmy grozy z 2016 100 najlepszych filmów grozy horror sci-fi filmy grozy z 2014 filmy grozy z 2017 gore filmy grozy z 2018 filmy
Najlepsze historyczne filmy wojenne sprawiają, że horrory i triumfy wojny są jeszcze bardziej widoczne, podkreślając poszczególne postacie walczące o życie. Oto lista najlepszych filmów o epickich wojnach historycznych wywodzących się z Hollywood, w tym wszystkie Waleczne serce do Most na rzece Kwai do 300.
Wszak rozbieżność lat, w których je nagrano jest naprawdę ogromna – od 1946 do 2016 roku. 10. Pokolenie (1954) Każdy wielki reżyser musi zacząć od jakiegoś filmu, ale nie każdy od razu serwował widzom arcydzieła. Andrzej Wajda swoim kinowym debiutem natychmiast zwrócił jednak uwagę wszystkich. Historia grupy ludzi walczących
8 Siekiera na miesiąc miodowy (1970) Metro-Goldwyn-Mayer. Siekiera na miesiąc miodowy jest jednym z szalenie przerażających wtrąceń Mario Bavy do gatunku Giallo, który wskrzesił siedem lat po jego wynalezieniu, i jest zdecydowanie jednym z najlepszych horrorów lat 70-tych. John Harrington, lider zamożnej firmy projektowej, grany przez
. Z parkingu w pobliżu więzienia w Chełmie (Lubelskie) zniknął motorower. Monitoring zarejestrował mężczyznę, który zabrał jednoślad i się z nim oddalił. Jeden z policjantów rozpoznał 70-latka na filmie. Dzięki temu namierzono mężczyznę. Ten prowadził motorower, idąc pieszo. Nie odpalił go, bo nie miał kluczyków. W środę (21 lipca) po godzinie policjanci dostali zgłoszenie, że z parkingu obok zakładu karnego przy ulicy Kolejowej w Chełmie zniknął motorower. - Potencjalnego sprawcę wytypował policjant, który rozpoznał go podczas przeglądania monitoringu. Mundurowi udali się do jednej z miejscowości w gminie Ruda Huta, gdzie ten prawdopodobny sprawca miał zamieszkiwać – mówi komisarz Ewa Czyż z Komendy Miejskiej Policji w Chełmie. Policjanci zauważyli 70-latka gdy prowadził motorower do swojego miejsca zamieszkania (zdjęcie ilustracyjne) ShutterstockJechać nie mógł, bo nie miał kluczykówJadąc na miejsce, mundurowi zauważyli 70-letniego mężczyznę prowadzącego skradziony jednoślad. - Wpadł w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Przeszedł z motorowerem kilkanaście kilometrów. Nie odpalił go, bo nie miał kluczyków. Mógł jednak manewrować pojazdem, bo ten – jak relacjonował nam właściciel - nie miał blokady kierownicy – opowiada przy sobie cudze dokumenty 70-latek tłumaczył mundurowym, że zabrał motorower, bo miał się dowiedzieć, że "był niczyj".- Mężczyzna usłyszał już zarzut kradzieży. Grozi mu do pięciu lat pozbawienia wolności. Dodatkowo 70-latek miał przy sobie cudze dokumenty: dowód osobisty i legitymację rencisty. To, w jaki sposób wszedł w posiadanie tych dokumentów, jest jeszcze wyjaśniane – zaznacza kom. zdjęcia głównego: Shutterstock
Opinie | fot. plakat filmu „Szczęki” Klasyka kina może się kojarzyć z czymś archaicznym. Z filmami, którymi świat zachwycał się dziesięciolecia temu, a których dzisiaj, w szybszej, bardziej efektownej, technologicznie zaawansowanej rzeczywistości, nie da się już oglądać. Tych najlepszych produkcji uznanych za klasykę czas się jednak nie ima, są uniwersalne i wciąż oddziałują na emocje, mimo że od ich premiery minęły często długie dekady. Poniżej zestawienie dziesięciu klasycznych produkcji z lat 70., które można znaleźć w katalogach dostępnych w Polsce platform streamingowych. Taksówkarz (1976) reż. Martin Scorsese (HBO Go) Weteran z Wietnamu Travis Bickle przemierza taksówką nowojorskie ulice, walcząc z rosnącą samotnością i poczuciem społecznego wyobcowania. Z każdym kolejnym dniem czuje się coraz bardziej zagubiony w świecie, który go nie rozumie (z wzajemnością). Z każdą kolejną nocą skupia się coraz mocniej na amoralności, która wycieka z mrocznych zaułków miasta. Z każdym kolejnym odrzuceniem utwierdza się w przekonaniu, że musi wyplenić część zła. Nie jest jednocześnie świadomy, że sam jest częścią problemu. Przejmujący dramat o sfrustrowanym człowieku, który znalazł się nie ze swojej winy w pułapce własnego umysłu. Arcydzieło, które zainspirowało setki innych filmów, a ostatnio posłużyło za podstawę Jokera T. Phillipsa. Midnight Express (1978), reż. Alan Parker (Netflix) Opowieść o naiwnym amerykańskim studencie, który zostaje wtrącony do tureckiego więzienia za próbę wywiezienia z kraju dwóch kilogramów haszyszu, a tam przez kolejne lata przechodzi istną gehennę, ma siłę rażenia lodołamacza kruszącego kilometry twardego lodu. Gdy wstaniecie w końcu z fotela, będziecie innymi ludźmi, niż zanim w nim usiedliście. Film został wprawdzie oparty na prawdziwych przeżyciach Billy’ego Hayesa, ale znacznie odbiega od opisanych przez niego w książce faktów, zwłaszcza w tym, że przedstawia tureckich strażników jako sadystów i gwałcicieli. To autorska odyseja w głąb jądra ciemności, która pozostaje w pamięci na długie lata. Ojciec chrzestny (1972), reż. Francis Ford Coppola (Amazon Prime Video) Zestawienie klasyków lat 70. nie może nie zawierać wpisu o Ojcu chrzestnym. Opowiadana na przestrzeni dziesięciolecia po zakończeniu II wojny światowej historia nowojorskiej rodziny mafijnej zawiera wszystko, czego potrzebuje wielkie kino. Dramat, komedię, sensację, zdrady, zabójstwa, intrygi, zwroty akcji, pamiętne dialogi, wybitne aktorstwo, poczucie obcowania z pełnokrwistymi postaciami o psychologicznej głębi. Na dodatek świadomą reżyserię i zdjęcia Gordona Willisa, który wytyczył tym filmem nowe standardy w operowaniu światłem i cieniem. Mimo to kontynuacja Ojca chrzestnego, także dostępna na Prime Video, jest przez niektórych uznawana za film jeszcze lepszy. Paragraf 22 (1970), reż. Mike Nichols (HBO Go) Gdy w 2019 r. hollywoodzkie szychy zabrały się za ubraną w formę mini-serialu ekranizację słynnej antywojennej powieści Josepha Hellera, odbiór był zaskakująco pozytywny, mimo że ta wersja Paragrafu 22 była bardziej efektowna i wystylizowana niż prawdziwie satyryczna. Wszyscy, którym czegoś w niej zabrakło, powinni wrócić do klasycznej adaptacji, którą Nichols nakręcił tuż po Absolwencie. Choć reżyser nie mógł pozwolić sobie na ukazanie wszystkiego, co chciał, jego wersja buzuje od emocji, które zdefiniowały amerykańskie kino lat 70. Surrealistyczna komedia miesza się z dramatem o bezsensowności wojny, a biurokratyczna mentalność przeraża bardziej od niemal samobójczych misji wykonywanych przez bombardiera Johna Yossariana. Szczęki (1975), reż. Steven Spielberg (Amazon Prime Video) Pierwszy współczesny blockbuster, który zmienił hollywoodzkie postrzeganie kręcenia (oraz promowania) widowisk dla masowego widza i utorował drogę do fenomenu Gwiezdnych wojen: Części IV – Nowej nadziei G. Lucasa. Można wręcz złośliwie stwierdzić, że Spielberg jest pradziadkiem dzisiejszych wielomiliardowych sukcesów uniwersum Marvela i Disneya, z którym bezskutecznie próbuje konkurować. Natomiast sam film to prawdziwe cudo. Na poły ociekający klimatem dreszczowiec o rekinie pożerającym mniej lub bardziej podekscytowanych plażowiczów, na poły kino przygodowe o brawurowych mężczyznach, którzy stawiają czoła potworowi, Szczęki zapewniają rozrywkę i straszą nie na żarty. Cały ten zgiełk (1979), reż. Bob Fosse (HBO Go) Owładnięty obsesją perfekcjonizmu, zatracający się w realizowanych projektach reżyser Bob Fosse nakręcił zaskakująco drapieżny, intensywny musical o owładniętym obsesją perfekcjonizmu reżyserze filmowym i teatralnym, który zatraca się w sztuce o jeden raz za dużo. Film balansujący udanie na granicy dojmującego realizmu i pociągającej wizualnej impresji, którego nagrodzony Oscarem, dokładny co do ułamka sekundy montaż Alana Heima zmusił krytyków i widzów do zmiany sposobu myślenia o tym, czym musicale były i mogą być. Mechaniczna pomarańcza (1971), reż. Stanley Kubrick (Netflix) Po filmie kalibru 2001: Odysei kosmicznej, który nie tylko odmienił postrzeganie fantastyki naukowej, ale także sprawił, że ludzie zaczęli inaczej myśleć o kosmosie, większość reżyserów osiadłaby na laurach. Kubrick nakręcił przerażająco kolorową i amoralną dystopię z lekką nutką społecznej dekadencji i refleksji na temat wolności jednostki. Główni bohaterowie to w gruncie rzeczy młodzi złoczyńcy, którzy demolują i mordują bez cienia wyrzutów sumienia, ba, dokonują gwałtu w takt szlagierowej Deszczowej piosenki. Ale są to złoczyńcy stworzeni przez świat, w którym musieli dorastać, a w którym istnieją znacznie gorsze drapieżniki. Po premierze cenzorzy mieli pełne ręce roboty, a obrońcy moralności wychodzili z siebie, żeby zablokować dystrybucję. Bliskie spotkania trzeciego stopnia (1977), reż. Steven Spielberg (Netflix) Steven Spielberg tuż po Szczękach nakręcił przełomowe w perspektywie kina komercyjnego science fiction, którego bohaterowie nawiązują kontakt z istotami pozaziemskimi. Nie ma tu jednak miejsca na krwiożercze ufoludki próbujące dokonać inwazji na Błękitną Planetę. Na ekranie króluje ciekawość i iście dziecięca fascynacja tym, co nieznane i wciąż niezbadane. W kontekście Spielberga ważny był również fakt, że w Bliskich spotkaniach… słynny reżyser podjął po raz pierwszy współpracę z montażystą Michaelem Kahnem, bez którego jego późniejsze filmy nie byłyby takie same. Grease (1978), reż. Randal Kleiser (Amazon Prime Video) Młody, zbuntowany i jurny John Travolta w roli, która miała przypaść młodemu, ale wówczas nieznanemu widowni kinowej Richardowi Gere’owi. Główny bohater bezwstydnie uwodzi młodą, debiutującą aktorsko piosenkarkę (w tej roli Olivia Newton-John). Oboje udają licealistów, choć on był po dwudziestce, a ona dobiegała już powoli trzydziestki. Na ekranie róż miesza się z wichrzycielską czernią, chłopaki puszą się na widok czerwieniących się dziewczyn, a opowiadana historia jest cukierkową fantazją o beztroskiej młodości. Monty Python i Święty Graal (1975), reż. Terry Gilliam, Terry Jones (Netflix) Witajcie w krainie czystego, nieskażonego poprawnością polityczną absurdu, w której rycerze nie mają budżetu na rącze rumaki, krwiożercze króliki sieją postrach wśród wszystkiego co żywe, a różnice między jaskółkami europejskimi i afrykańskimi prowadzą do wojen! W swym pierwszym filmie kinowym nieznający świętości brytyjscy komicy wzięli na warsztat legendy arturiańskie i przerobili je na szereg skeczy, które zainspirowały kolejne pokolenia widzów i filmowców. Nic zresztą dziwnego, w Świętym Graalu jest wszystko, czego potrzebuje porządne historyczne kino akcji i atrakcji – krew, posoka, odcinane kończyny, drastyczne pojedynki, humor, wino, kobiety i śpiew. A że ani przez sekundę nie jest na poważnie? Szczegół. Dziennikarz, tłumacz, kinofil, stały współpracownik festiwalu Camerimage. Nic, co audiowizualne, nie jest mu obce, najbardziej ceni sobie jednak projekty filmowe i serialowe, które odważnie przekraczają komercyjne i autorskie granice. Nie pogardzi też otwierającym oczy dokumentem. zobacz także Najpopularniejsze tematy naukowe, które zdominowały internet w 2019 r. NewsyNajpopularniejsze tematy naukowe, które zdominowały internet w 2019 r. Najlepsze filmy z lat 80. i 90., o których mogliście zapomnieć, a obejrzycie je w domu TrendyNajlepsze filmy z lat 80. i 90., o których mogliście zapomnieć, a obejrzycie je w domuKluczem jest scenografia. Zajrzyj za kulisy reklamy Level Lock NewsyKluczem jest scenografia. Zajrzyj za kulisy reklamy Level Lock Poczuć święta w październiku. Zobacz, jak powstał spot dla marki Visa NewsyPoczuć święta w październiku. Zobacz, jak powstał spot dla marki Visa
Wszyscy je uwielbiamy, ponieważ zawsze poprawiają nam humor i przypominają o czasach PRL-u. Polskie komedie lat 70. XX wieku należą do najbardziej kultowych pozycji rodzimego kina. Oto nasz ranking. Najlepsze polskie komedie lat 70. 1. Rejs (1970), Marek Piwowski Rejs Marka Piwowskiego to jeden z najdoskonalszych filmów w historii polskiego kina w ogóle. Obraz celowo nakręcony nieudolnie, z niedoskonałymi zdjęciami, poszarpanymi dialogami i nielogiczną fabułą odzwierciedla absurdy peerelowskiej rzeczywistości: bezsensowność sztywnych przepisów i norm, nowomowę, a przede wszystkim karykaturalne formy życia zbiorowego. Piwowski operuje groteskowym humorem, który świetnie oddaje zarówno śmieszność, jak i groźność systemu komunistycznego. Bohaterowie Rejsu to aktorzy i rozmaite osoby, które odpowiedziały na ogłoszenie zamieszczone w „Expressie Wieczornym” o treści: „Poszukujemy ludzi do filmu. Niech przyjdzie każdy, kto umie śpiewać, grać albo robić cokolwiek”. Całe towarzystwo, w tym genialny w roli kaowca Stanisław Tym, wyruszają w bezcelowy rejs statkiem wycieczkowym „F. Dzierżyński” (przemianowanym na „Neptuna”), by wziąć udział w zdjęciach. Jedną z kultowych scen filmu jest dyskusja o różnicach pomiędzy polskim i zagranicznym kinem prowadzona przez inżyniera Mamonia (Zdzisław Makaklewicz) i Sidorowskiego (Jan Himilsbach). 2. Poszukiwany – poszukiwana (1972), Stanisław Bareja Poszukiwany – poszukiwana Stanisława Barei to arcyśmieszna komedia również mocno osadzona w realiach PRL-u. Głównym bohaterem filmu jest Stanisław Maria Rochowicz (Wojciech Pokora), pracownik muzeum malarstwa. Pewnego dnia mężczyzna zostaje oskarżony o kradzież obrazu, co zmusza go do ukrywania się pod przebraniem Marysi. Dzięki nowej tożsamości bohater może podjąć pracę jako gosposia, a przy okazji ma pracować nad wykonaniem kopii dzieła. Nieoczekiwanie posada pomocy domowej okazuje się niezwykle dochodowym zajęciem. Żona Rochowicza, Kasia (Jolanta Bohdal), jest z tego tak zadowolona, że nie informuje męża o tym, iż w końcu obraz się szczęśliwie odnalazł. Scenariusz do filmu Stanisław Bareja napisał wspólnie z Jackiem Fedorowiczem. Co ciekawe, pomysłu na fabułę dostarczyła autentyczna historia z życia samego reżysera. Jego żona, pracownica Muzeum Narodowego, została bowiem niesłusznie posądzona o kradzież obrazu. Oprócz Pokory fenomenalną kreację stworzył w filmie Jerzy Dobrowolski jako „wieczny” dyrektor. Poszukiwany – poszukiwana to świetna satyra społeczna, tylko pozornie optymistyczna. Okazuje się bowiem, że praca w charakterze pomocy domowej jest bardziej intratna niż profesja historyka sztuki. 3. Nie ma róży bez ognia (1974), Stanisław Bareja Nie ma róży bez ognia to kolejny świetny film Barei. Tym razem bohaterowie komedii to młode małżeństwo, które dokonuje upragnionej zamiany mieszkania na większe. Przy okazji okazuje się jednak, że para dostaje nowego lokatora, w dodatku byłego męża Wandy (Halina Kowalska). W roli małżonka wystąpił Jacek Fedorowicz, natomiast ekspartnera zagrał Jerzy Dobrowolski. Klasyczna komedia małżeńska jest dla Barei okazją do wyeksponowania absurdalnych przepisów meldunkowych, a przez to całego systemu opierającego się na bzdurnych zasadach prawnych. Jak zaś powiada Janek Filikiewicz o byłym mężu Wandy, Dąbczaku, „najśmieszniejsze jest to, że on to wszystko robi legalnie”. 4. Nie lubię poniedziałku (1971), Tadeusz Chmielewski Nie lubię poniedziałku to jedna z najlepszych komedii Tadeusza Chmielewskiego. Została skonstruowana analogicznie do wcześniejszego filmu tego reżysera, Ewa chce spać. Tym razem wizyta pewnego zamożnego Włocha Francesco (Kazimierz Witkiewicz) w Polsce staje się okazją do ukazania serii zabawnych scenek rodzajowych, obnażających wiele bolączek systemu. Widzimy obraz pijących robotników, powszechnego lenistwa, stagnacji czy nieporadności stróżów prawa. Jednocześnie jednak komedia Nie lubię poniedziałku jest laurką na cześć Warszawy, jako miasta magicznego, w którym wszystko się może zdarzyć. W filmie zagrali również między innymi Halina Kowalska, Jerzy Turek i Bohdan Łazuka. 5. Czterdziestolatek (1974 – 1977), Jerzy Gruza Czterdziestolatek to nieśmiertelny serial komediowy Jerzego Gruzy, a co ciekawe, najpopularniejszy serial w dziejach polskiej telewizji. Głównym bohaterem filmu jest inżynier budowlany, Stefan Karwowski (Andrzej Kopiczyński), ukazany jako przeciętny Polak, ze wszystkimi polskimi problemami, radościami i smutkami. Karwowski mieszka w typowym m-4 wraz z żoną Magdaleną (w tej roli świetna Anna Seniuk) i dziećmi: Jagodą (Mirella Kurkowska) i Markiem (Piotr Kąkolewski). Bohater jeździ Fiatem 126p, synonimem peerelowskiego dobrobytu i jest wcieleniem sukcesu „małej stabilizacji”. Zabawne perypetie Karwowskich podbiły serca widzów. W większości przygód brała udział komicznie skonstruowana postać „kobiety pracującej”, którą grała Irena Kwiatkowska. 6. Nie ma mocnych (1974), Kochaj albo rzuć (1977), Sylwester Chęciński Nie ma mocnych oraz Kochaj albo rzuć to kontynuacja wielkiego sukcesu filmowego Chęcińskiego, czyli komedii Sami swoi. W drugiej części cyklu fabuła koncentruje się wokół wnuczki Kargula i Pawlaka, Ani (Anna Dymna), która chce wyjść za mąż za Zenka, nowoczesnego rolnika (Andrzej Wasilewicz). Kochaj albo rzuć to z kolei historia wyprawy obu dziadków z wnuczką Anią do Stanów Zjednoczonych na spotkanie z ukochanym Johnem, bratem Kazimierza Pawlaka. Niestety na miejscu okazuje się, że John nie żyje i trzeba zrealizować jego testament. Obie komedie w serii zabawnych sytuacji ukazują kwintesencję polskiego charakteru, zwłaszcza polskiej wsi, a także stosunku Polaków do tego, co nowe i obce. 7. Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz (1978), Stanisław Bareja Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz Stanisława Barei to zabawna komedia z 1978 roku. Głównym bohaterem filmu jest Tadeusz Krzakoski (Krzysztof Kowalewski), dyrektor „Pol-Pimu”, który na wieść o ciąży swojej kochanki (córki ważnego urzędnika), postanawia rozwieść się z żoną. Jednocześnie nie ma jednak zamiaru tracić reputacji, ponieważ mogłoby to zaszkodzić jego karierze, dlatego zamierza obciążyć kobietę winą za rozpad małżeństwa. W tym celu zatrudnia fotografa Romana (Bronisław Pawlik), który ma zdobyć dowody na zdradę żony Krzakoskiego (Ewa Wiśniewska). Film demaskował dwulicowość panującą niejednokrotnie wśród wysokich dygnitarzy. 8. Awans (1974) Janusz Zaorski Awans Janusza Zaorskiego to bardzo interesująca komedia wyśmiewająca mit postępu, a z drugiej strony powrotu do natury. Oto młody magister, Jan Grzyb (Marian Opania) wraca do rodzinnej wsi i przekonuje mieszkańców, że warto zamienić miejscowość w nowoczesny kurort. Okazuje się jednak, że letnicy oczekują bardziej tradycyjnych warunków, co zmusza wszystkich do odgrywania zabawnego przedstawienia. W filmie wystąpili między innymi Bożena Dykiel, Janusz Paluszkiewicz czy Katarzyna Łaniewska. Awans powstał na podstawie powieści Edwarda Redlińskiego. 9. Dziewczyny do wzięcia (1972), Janusz Kondratiuk Dziewczyny do wzięcia Janusza Kondratiuka to komedia podszyta nieco smutną refleksją. Jej bohaterkami są trzy młode dziewczyny, które w weekend przyjeżdżają z małej wioski do stolicy, żeby się trochę rozerwać. Wszystkie marzą o jednym – o wielkiej miłości, która odmieni ich monotonne życie na prowincji. W mieście roi się jednak od nieuczciwych mężczyzn, czerpiących korzyści z naiwności młodych kobiet. W rolach głównych wystąpiły Ewa Szykulska, Ewa Pielach-Mierzyńska i Regina Regulska. 10. Hydrozagadka (1970), Andrzej Kondratiuk Hydrozagadka to również film Andrzeja Kondratiuka, dokładnie komedia telewizyjna. Humor tego obrazu ma charakter groteskowy, a fabuła obfituje w wydarzenia irracjonalne. Oto bowiem w upalne lato z Warszawy znika cała woda. Zagadkę próbują rozwikłać profesor Milczarek (Wiesław Michnikowski) i As (Józef Nowak). Wkrótce identyfikują winowajców: maharadżę (Roman Kłosowski) i doktora Plamę (Zdzisław Maklakiewicz), którzy pragną zawłaszczyć całe polskie zapasy wody. Hydrozagadka Kondratiuka jest rodzajem parodii filmów kryminalnych, obfituje w niespodziewane zwroty akcji i zaskakujące wydarzenia. Udostępnij “10 najlepszych polskich komedii lat 70. XX wieku – ranking” swoim znajomym.
effervescent Hej, czy znacie może jakieś dobre filmy z lat 70-tych, 80-tych? Ja obejrzałam jak na razie The Runaways:prawdziwa historia i Klub winowajców, które bardzo mi się podobały. Szukam właśnie podobnych filmów, ale na żadnym forum nic co by mnie zainteresowało nie mogę znaleźć. Chodzi mi o film który dobrze odzwierciedla tamte czasy, ma dobrą muzykę i tkwi w nim jakieś przesłanie. Z góry dzięki :)zgłoś nadużycie
filmy z lat 70